poniedziałek, 6 maja 2013

Prolog.





Odebrała telefon, który w tym momencie przestał wygrywać jej ulubioną melodie. Słuchała uważnie głosu po drugiej stronie, niekiedy delikatnie marszcząc swoje czoło i potakując, choć doskonale wiedziała, że jej rozmówca, jak może tak to nazwać, tego nie zobaczy.
Nie miała pojęcia, co ma o tym wszystkim myśleć.
Dziwiła się.
Bo jak ona miał to zrobić?
Jak?
Skąd mieli jej numer?
Dlaczego właśnie ona została wybrana?
-Zgadzasz się?-to jedno pytanie, dwie odpowiedzi ‘tak lub nie’.
-Tak.-nie wiedziała dlaczego powiedziała to słowo.
To był impuls, którego nie mogła powstrzymać.
Wiedzieli, w jakiej jest sytuacji.
A to, na co właśnie zgodziła się na pewno jej pomoże.
Ale co będzie dalej?
Jak to się skończy?
To się jeszcze okaże.


***


Miałam opublikować tego bloga dopiero po maturach, ale nie mogłam się oprzeć :D
W tym momencie pewna osoba cieszy się, bo mówiła że pewnie ujawnię go za dwa dnie i proszę!
A ciesz się!

Dobra do rzeczy :D
Macie prolog i bohaterów :P 
Co wy na to? :)
Opinię proszę zostawcie w komentarzach ;))
Kocham Was ;)

4 komentarze:

  1. Ile Ty masz tych pomysłów :o
    Czekam na rodział nr.1 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Życzę szczęścia na maturze ;D

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczyna się bardzo ciekawie :D
    Czekam na rozdziały kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam! Wiedziałam! Jestem nieomylna! A żebyś wiedziała, że w tym momencie cieszę się jak głupia! A jak przeczytałam ten fragment, który odnosi się do mnie, to zaczęłam się śmiać jak to ja. W każdym razie wiedziałam, że trudno Ci się będzie oprzeć pokusie założenia kolejnego bloga! Ale to dobrze, bo szykuje się kolejne, świetne opowiadanie! Nie powiem nic nowego, poza tym co już wiesz. Prolog jest świetny i dalej jest dla mnie zagadką. W jakiej sytuacji jest ta dziewczyna i co to była za propozycja? Mam nadzieję, że dodasz niedługo pierwszy rozdział , bo ja już normalnie nie mogę wytrzymać. Ogromnie mnie tym prologiem zainteresowałaś, do tego stopnia, że myślałam o nim w kościele, zamiast słuchać księdza. Chociaż wczoraj nie było kazania, ale i tak mam grzech. Wszystko przez Ciebie. Dzięki! Tak w ogóle, życzę Ci głowy pękającej od pomysłów i czekam na rozdziały na tym, czy pozostałych blogach, a także jakiejś wiadomości, że może szykuje się jeszcze jedno opowiadanie? :)

    OdpowiedzUsuń